Emigracja w Czechach

Jak zarejestrować auto w Czechach

To wpis, za który zapłaciłabym krocie. To znaczy – zapłaciłabym jeszcze pół roku temu, gdy byłam przed przerejestrowaniem mojego polskiego auta w czeskim urzędzie. Był to jeden z ostatnich tematów przeprowadzkowych, który gdzieś tam za mną ciągle krążył i nie dawał z uśmiechem przekreślić listy zadań do zrobienia związanych z emigracją do Czech. No ale w końcu jest. Dokonało się. Moja kochana Toyotka oficjalnie została Czeszką, a ja dzisiaj opowiem Wam w skrócie, jak zarejestrować auto w Czechach i dlaczego w ogóle zawracałam sobie tym głowę.

Jak zarejestrować auto w Czechach

Spróbujcie zadać to pytanie na grupkach facebookowych polskiej emigracji w Czechach. Istnieją spore szanse, że komentujący zjedzą Was żywcem. Żartuję oczywiście, niemniej wśród Polaków żyjących w Czechach zdecydowanie nie ma konsensusu co do tego, czy polskie auto należy przerejestrowywać w czeskim urzędzie, czy jest to zadanie absolutnie zbędne, które generuje tylko i wyłącznie kłopoty. Ja zaraz Wam opowiem o moich powodach, zacznijmy jednak od wymogów formalnych, bo tak – takowe istnieją.

Obowiązek rejestracji

Czeskie prawo mówi, że każdy, kto używa pojazd w Czechach powyżej 185 dni (pół roku) w roku, ma obowiązek takie auto w czeskim urzędzie zarejestrować. Nie ma tutaj żadnych dywagacji, wątpliwości ani pytań. Taki obowiązek po prostu istnieje. Czy jest on w jakikolwiek sposób sprawdzany?… Nie wiem, ale wydaje się to raczej mało prawdopodobne. Nie wyobrażam sobie bowiem, w jaki sposób, przy braku kontroli na granicy, ktoś miałby sprawdzić, czy dane auto faktycznie w Czechach jest używane, a nawet jeśli, to ile dni w roku. W tym sensie wydaje się, że przepis ten nie jest szczególnie egzekwowany.

Inne powody rejestracji

Inną sprawą jest ubezpieczenie. Jeśli jeździcie autem, zakładam, że macie wykupione ubezpieczenie – OC, a może i AC. Polski ubezpieczyciel zazwyczaj – tak przynajmniej było w moim przypadku – dość szczegółowo wypytuje, ile miesięcy auto będzie przebywać zagranicą. Oczywiście, tego raczej też nikt nie sprawdza, możecie podać miesiąc, a auto zagranicą może być miesięcy 5, 6 albo i 11; niemniej wyobrażam sobie, że przy zgłaszaniu ewentualnych szkód i wykryciu takiego procederu firma mogłaby mieć jakiś problem z wypłaceniem odszkodowania.

Kolejna rzecz wiąże się z bardzo praktyczną kwestią, o której łatwo się zapomina, a która może się przydarzyć każdemu (chociaż mi zdarza się jakby częściej). Czy zdarzyło się Wam kiedyś zgubić dowód rejestracyjny auta? Bo mi tak, owszem. I nagle przed moimi oczami stanęła wizja ponad 6-godzinnej jazdy do Polski, aby zażądać wydania duplikatu (na który musiałabym, oczywiście, czekać).  Dowód na szczęście się znalazł (dzięki ci, panie sąsiedzie!) i podróż w celach urzędowych została mi oszczędzona, ale to zdecydowanie przeważyło o decyzji rejestracji auta w mieście zamieszkania. Gdyby moje auto było zarejestrowane w Brnie, w takiej sytuacji maksymalnie musiałabym udać się kolejnego dnia do urzędu w Brnie. Nie w Poznaniu…

* Dodam tutaj spiesznie, że owszem, posiadam apkę mobywatel i miałam na niej pobrany dowód rejestracyjny mojego auta, który w Polsce w zupełności by wystarczył. No właśnie – jeżdżąc autem, w Polsce w ogóle dowodu rejestracyjnego mieć przy sobie nie trzeba – ale w Czechach tak. Szczególnie, gdy jeździsz autem na zagranicznych blachach. I niestety czeska policja nie honoruje polskiego dowodu rejestracyjnego w postaci elektronicznej. Trzeba w ręce mieć papier. Także do mojej wizji ponad 6-godzinnej jazdy do urzędu po nowy dowód dodałam jeszcze czeskiego policjanta, któremu się tłumaczę, dlaczego po Czechach rozbijam się polskim autem bez żadnych papierów… Możecie sobie wyobrazić moją minę.

Trzeba też pamiętać o przeglądach, które w przypadku auta z polską rejestracją należy robić w Polsce, podobnie zmiana opon, jeśli na przykład, tak jak ja, swoje zamienne opony trzymacie np. w piwnicy u rodziców. Dla mnie osobiście to było kilka wycieczek rocznie w celach ogarniania spraw związanych z autem; nie był to problem, bo i tak do PL jeździłam, ale wyobrażam sobie, że dla niektórych tyle podróżowania w tę i z powrotem może być kłopotliwe. W ramach dodatkowej zachęty słyszałam także od kilkorga znajomych, że ubezpieczenia w Czechach są tańsze. I faktycznie – na przykład ubezpieczenia podróżnicze w Czechach kupuję o dość taniej niż miało to miejsce w Polsce. Liczyłam więc, że z ubezpieczeniem auta będzie podobnie… (niżej przeczytacie, czy te nadzieje nie okazały się płonne).

Proces rejestracji auta w Czechach dla osoby prywatnej

  • Wizyta w stacji kontroli pojazdów. W Czechach taka stacja nazywa się STK (cz. stanice technické kontroli). Tutaj należy wybrać jedną z dwóch opcji – przegląd ewidencyjny (cz. evidenční prohlídka), czyli po prostu badanie techniczne lub poprzyjazdowy przegląd techniczny (cz. dovozová technická kontrola). Pierwsze przejść muszą wszyscy czescy kierowcy po zakupie auta; ten drugi zakłada przegląd stanu technicznego oraz mierzenie emisji. Teoretycznie, z tego co wyczytałam, o ile macie ważne polskie badanie techniczne, powinna wystarczyć wersja tańsza, czyli evidenční prohlídka (cena ok. 600-700 CZK). W moim przypadku tak jednak nie było, konieczne było także wykonanie kontroli dovozovej. Cena była znacznie wyższa, całość zamknęła się w kwocie trochę ponad 3000 CZK. Warto dopytać albo bezpośrednio w urzędzie albo na stacji STK, oni powinni wiedzieć dokładnie, jaki rodzaj przeglądu należy wykonać (to się może też różnić ze względu na wiek auta). Warto pamiętać, że różne STK mają czasem trochę dłuższe terminy i umówić się zawczasu; ewentualnie później będziecie musieli szukać takiej stacji STK, która przyjmuje klientów bez zapisów, ale tych jest znacznie mniej.

  • Zakup ubezpieczenia. W Czechach, podobnie jak w Polsce, obowiązkowe jest ubezpieczenie OC – tzw. povinné ručení. Dodatkowo można także wykupić AC, to nazywa się havarijní pojištění. Niestety niższe ceny ubezpieczenia – przynajmniej w moim przypadku – okazały się mitem.

Za ubezpieczenie AC i OC zapłaciłam mniej więcej tyle samo, co w PL, z tą różnicą, że moja czeska umowa nie jest tak kompleksowa, jak była ta polska – gdy w wyszukiwarce ofert wystukałam sobie wszystkie opcje, które miałam w PZU, cena czeskiej oferty zwaliła mnie z nóg. Z czegoś trzeba było więc zrezygnować, aby cała ta operacja miała jeszcze ręce i nogi. Warto odnotować – co chyba nie jest bardzo częste w PL, a tutaj widziałam to wszędzie – w razie szkody, w zależności od umowy, osoba ubezpieczająca ma tzw. spoluúčast, czyli współuczestnictwo w partycypacji pokrywania kosztów (na różnych poziomach: od 5% wzwyż). Oczywiście im niższe współuczestnictwo, tym wyższa cena ubezpieczenia. Pamiętajcie też, że zniżki wypracowane w PL nie przenoszą się do Czech, a więc zaczynacie je zbierać od zera. To także ma niebagatelny wpływ na cenę. Samo szukanie ubezpieczenia odbywa się bardzo podobnie jak w PL – prawdopodobnie najłatwiej byłoby skorzystać z usług wyszukiwarek ofert i tam znaleźć odpowiednią firmę; warto też po zapoznaniu się z rynkiem skontaktować się bezpośrednio z daną firmą, bo ta zawsze może zaoferować warunki lepsze niż sama wyszukiwarka ofert (przykład: epojisteni.cz).

UWAGA! Nie dodaję tutaj szczegółów dot. konieczności uiszczenia VAT-u – zwolnione z tego są auta, które mają przejechanych więcej niż 6 tys. km lub mają więcej niż pół roku.

  • Wizyta w urzędzie komunikacji w miejscu zamieszkania. Należy pamiętać o wcześniejszym wypełnieniu wniosku (można pobrać ze stron lokalnego urzędu komunikacyjnego albo dostać na miejscu wersję papierową i tam wypełnić). Za złożenie wniosku należy uiścić opłatę w wysokości 800 CZK.

Do wniosku należy dołączyć: polski dowód rejestracyjny, polską kartę pojazdu, dokumenty o przeglądzie z STK oraz dowód czeskiego ubezpieczenia (czyli Zielona Karta) oraz okazać polski dowód osobisty i pozwolenie na pobyt w Czechach (czyli po prostu np. přechodný pobyt; sprawdzali również, czy mam rodné číslo). Pamiętajcie też, że w dobie covidu do urzędów czasem trzeba się zapisywać na konkretną godzinę – warto to wcześniej sprawdzić na ich stronie internetowej. Czeski urzędnik zabierze Wam polskie dokumenty auta – czyli dowód rejestracyjny i kartę pojazdu. Zazwyczaj po kilku dniach gotowe do odbioru są czeskie dokumenty wraz z blachami.

  • Przegląd auta lub zrobienie fotografii auta dla ubezpieczyciela. Zazwyczaj po podpisaniu umowy z czeskim ubezpieczycielem firma ta będzie chciała sprawdzić, czy auto nie ma szkody. W ciągu kilku dni będzie musieli dostarczyć jej tego dowód, a to albo w postaci dokumentu z przeglądu dokonanego we wskazanym przez nią miejscu, albo w postaci fotografii wykonanych w specjalnie do tego napisanej aplikacji firmy ubezpieczeniowej. Koniecznie pamiętajcie o wypełnieniu tego obowiązku, bo niezastosowanie się do tego przepisu grozi zwiększeniem współuczestnictwa w razie szkody np. do 90% oraz rozwiązaniem umowy.

Po zakończeniu formalności po czeskiej stronie należy jeszcze udać się do polskiego urzędu, w którym auto było wcześniej zarejestrowane, i złożyć wniosek z prośbą o wyrejestrowanie auta w celach wywozu zagranicę. Jest na to ustawowo 30 dni od daty wyrejestrowania. W moim przypadku urzędnik zabrał ode mnie polskie blachy. Procedura ta kosztowała 12 PLN. Na koniec trzeba też pamiętać o wypowiedzeniu umowy polskiej ubezpieczycielni.

Osobiście cała ta procedura zajęła mi jakieś dwa tygodnie – od momentu znalezienia STK do momentu wyrejestrowania auta w PL. No, to mam nadzieję, że trochę Wam pomogłam w tym pokrętnym procederze. Ze wszystkich formalności, jakie do tej pory przeszłam w Czechach, ta była chyba najbardziej skomplikowana, a przynajmniej – budziła we mnie największą grozę. Na szczęście się udało, czego i Wam życzę!

M.

Ciekawi Was, jak się żyje w Czechach? Chcecie poczytać więcej o emigracji w Czechach? No to siup:

A jeśli temat chcecie zgłębić jeszcze bardziej, serdecznie zapraszam do zakupu e-booka o emigracji do Czech. Tutaj szczegóły: Przewodnik po Czechach. Emigracja!