Zew domu
Jesień nadeszła. Długo się czaiła, zrzucając po liściu to tu, to tam, dopieszczając ciepłym wciąż wiatrem i rozpieszczając delikatnymi promykami słońca. Kiedyś jesień to była szkoła. Zapach nowych podręczników, zapach świeżego druku i nowych kredek, ciężar tornistra. Potem jesień to był stukot kół pociągu. Syndrom. Pociągłe spojrzenia za okno, westchnienia i ciągła, narastająca chęć wyjazdu… Read More Zew domu