dobre życie, Myślodsiewnia

Osobiście. Znowu

Dziś jakoś tak mnie natchnęło filozoficznie. Koniec i początek roku dawno już za nami, ba, przeżyliśmy też podobno najgorszy poniedziałek roku, czas więc na małe podsumowanie. Co dała mi przeprowadzka? Co się zmieniło? Co odkryłam?

P1630657
Przez okienko na Porto

Obserwacji jest kilka. O dziwo, większość z nich nie dotyczy tego, co czeskie i zewnętrzne, i otaczające mnie zewsząd. Większość dotyczy tego, co w środku, rzecz jasna.

Wyprowadzka do innego kraju zmusza do otwarcia się na nowości. Już chyba o tym kiedyś pisałam: podróż wyciąga z utartych szlaków, wyrywa z korzeniami z rutyny, zmusza do myślenia. Inaczej się po prostu nie przetrwa. No, chyba, że ktoś wybrał wakacje All Inclusive i wciąż upiera się przy nazywaniu wakacji podróżą.

Czego się nauczyłam?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Stopami w oceanie!

Że najważniejszy jest spokój. Gdziekolwiek nie jestem, i tak najważniejsze jest to, by nie zapomnieć o tym, co dla mnie jest naprawdę ważne. Że swój własny świat nosimy w środku i że nie pozbędziemy się go w żaden sposób, bez względu na szerokość geograficzną.

Że życie naprawdę składa się z małych przyjemności i krótkich chwil. Więc trzeba ich gromadzić jak najwięcej: nawet, jak jest to tylko książka przed zaśnięciem albo kawałek czekolady czy 10 minut jogi.

No i chyba najważniejsze: jak postanowię, tak robię. Nie jestem do końca pewna, jak, ale udało mi się nabyć świadomość tego, co i dlaczego robię. Nie ma już (no, albo prawie!) bezsensownego trawienia czasu na czynnościach, które niczemu nie służą i nikomu nie pomagają: teraz rzeczy muszą mieć sens, a jeśli nie mają – nie mam skrupułów,  by się ich pozbyć, raz, a porządnie!

P1630803
Na dworcu w Porto

Nieoczekiwanie dowiedziałam się kilku rzeczy o sobie – nowe miejsce i nowa praca odkryła moją konkretną i sumienną stronę. Kto by się spodziewał! Od zawsze lubiłam logiczne myślenie, ale nigdy nie sądziłam, że będę w stanie ogarnąć tysiąc i jedną rzecz więcej na raz, i przy tym nie zwariować.

Co do tego wariactwa, to nie jest to jeszcze przesądzone – kolejną rzeczą jest to, że przejmuję się wszystkim dużo bardziej, niż bym sobie życzyła! Gruba skóra, oto czego mi trzeba. Kolejna rzecz do nauczenia, kolejna, która przychodzi z doświadczeniem.

Czy coś jeszcze? Że potrzeba czegoś więcej niż samo mieszkanie i życie, by poznać kraj i jego ludzi. Że wszędzie znajdą się dobrzy ludzie, wystarczy się uśmiechnąć.

I że jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, świat jest pełen dobrych ludzi, a także – idiotów. Cóż za paradoks.

Taki to gorzko-słodki smak poznawania kolejnego kawałka świata.

alfa